tak będzie

28
OBYM BYŁ ZŁYM PROROKIEM...

To, że Rafał w demokratycznych, wolnych wyborach pokona Dudę - nie mam wątpliwości. Jest jednak jedno "ale"...

W szkole z matmy byłem niezły, do dziś liczyć umiem i ta umiejętność napawa mnie trwogą. Bowiem załóżmy:
- cały elektorat liczy ok. 30 milionów obywateli
- z tego do wyborów pójdzie (znając doświadczenia z poprzednich lat) - jakieś 60 procent, czyli 18 milionów 
- przewaga Rafała nad Adrianem nie będzie niestety wielka. Ot, 51 do 49

Ale nim zacznie się matematyka - pochylmy się nad realiami.

- na kwarantannie jest ok. 70 tysięcy osób, więc głosują "korespondencyjnie"
- na emigracji do wyborów (również "korespondencyjnych") zarejestrowało się 320 tysięcy osób
- do komisji "korespondencyjnych" za granicą nie chcą wpuścić przedstawicieli RT.
- któremuś z pisiorów wymsknęło się hasło "władzy raz zdobytej..." etc.

To teraz policzmy.
70 tys. plus 320 tys. równa się 390 tys. co daje 2,16 procent głosów, nad którymi NIKT nie ma kontroli. Różnica między Adrianem a Rafałem wynosi ok. 2 procent...

Boję się więc sytuacji, gdy wyniki exit pool wyniosą właśnie 51 do 49 i będzie wielka radość - a po paru dniach PKW ogłosi, że po podliczeniu kopertowych głosów zagranicy... i tych z kwarantanny... i tych z gmin, gdzie Szumo-winny zarządzi głosowanie korespondencyjne (a że zarządzi, nikt chyba nie ma wątpliwości)... okaże się, że przewagą KILKUSET głosów zwyciężył... Duda!

Kochani, w tych wyborach naprawdę liczy się KAŻDY głos! Nieważne na kogo chcesz głosować w I turze, w drugiej MUSISZ zagłosować na przeciwnika Dudy! Niezależnie czy jesteś zwolennikiem Hołowni, Biedronia, Kosiniaka czy choćby Żółtka.
A nie obrażać się na zasadzie "mój kandydat nie wszedł do II tury więc mam wybory w dupie". 
A z takimi postawami spotykam się coraz częściej...
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.10478901863098