To tylko prośba.

70
Nigdy nie prosiłem nikogo o pomoc, lecz w obecnym wypadku nie pozostało mi już nic innego.

Z powodu Covid-19 moja żona została zwolniona z pracy (jako kadrowa, redukcja etatów) w listopadzie 2020, ja obecnie funkcjonuje na rencie która nawet nie starczy na podstawowe warunki życiowe,

nie mówiąc już o opłatach i kredycie (kochany ZUS "Dla nich wszystko ale nic dla Ciebie..), mam arytmie serca, oraz powiększone komory.. dorabiamy z żoną tam gdzie możemy żeby uciągnąć koniec z końcem..

ale jak dobrze wiecie, to jest Polska.. i nic tu kolorowo nie wygląda. Jeżeli macie jakieś ciuszki dla 4 letniej dziewczynki (moja córka) albo wspomóc jedzeniem badz groszem jakimś, dajcie znać.

Za każdy gest będę bardzo wdzięczny. Nigdy nie wiadomo kogo spotka coś złego i w jakim momencie, kiedy trzeba było komuś pomóc zawsze pomagałem, wiec proszę pomóżcie teraz nam. Wszystko się liczy.

Jeżeli chodzi o rodzinę to ja akurat jej nie mam, ani nikogo kto z mojej strony mógł by pomóc (praktycznie wszyscy na którch rzeczywiście mogłem liczyć...zmarli), ze strony mojej żony temat jest ciut głębszy.. teściowie i cala rodzina odwróciła się od nas tylko dlatego

ze "nie pasował im partner jej córki" czyli Ja... odcieli się od nas, jednym słowem maja w "dupie" nawet swoja wnuczkę (która niczemu nie jest winna) oraz to co się z nami stanie (Nie proszę o pomoc dla siebie ale przede wszystkim dla Córki i Żony, bo ja jestem w tym wypadku najmniej ważny),

dlatego szukam pomocy wszędzie gdzie się da, póki sytuacja się nie ustabilizuje.

Za każde WY... dziękuje i tak jesteście wielcy. Pozdrawiam was serdecznie.

https://zr*utka.pl/2st8cu
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11208701133728